poniedziałek, 28 września 2015

5.Kolacja.

Witam wszystkich bardzo serdecznie.Po długiej nieobecności wstawiam tutaj nowego posta.Ostatnio byłam chora i nie miałam jak napisać kolejnego rozdziału.Za wszelkie błędy ortograficzne przepraszam.
Zapraszam wszystkich do czytania i komentowania.Komentarze są dla mnie dużą motywacją.

**********************************************************************

-Witaj ciemna maso!-mówi donośnym głosem Johanna.
 -Johanna?-mówię zdziwionym głosem.
-No to ja ciemna maso.
-Co ty tu robisz?
-Przyjechałam sprawdzić co z tobą,podobno spadłaś ze schodów .
-Już mi lepiej,skąd o tym wiesz?
-Haymitch dzwonił do mnie 3 dni temu więc postanowiłam cię odwiedzić.
-To miło z twojej strony.
Peeta wchodzi na korytarz i podchodzi do mnie.
-Katniss kto to?....
-Johanna?
-Cześć Peeta.
-Co cię do nas sprowadza?Wejdź do środka.
-Przyszłam zobaczyć co z niezdarą nie umiejąca schodzić normalnie po schodach-odpowiada wchodząc do środka.
Piorunuję wzrokiem Johanne a ona przewraca oczami i idzie za Peeta w kierunku salonu.
Co skłoniło Johanne do przyjazdu?To,że Haymitch do niej zadzwonił i powiedział jej,że spadłam ze schodów nic pewnie dla niej nie znaczy,przecież mogła zostać w domu i nie przyjeżdżać i zająć się sobą.Mieszkać i żyć w spokoju a nie zatruwać sobie głowę przyjazdem do mnie,żeby zobaczyć jak się czuje.A może Johanna ma jakiś konkretny cel?
-Chodź Katniss-woła Peeta ze salonu.
-Już,chwila.
Wchodzę po chwili i siadam obok Peety na sofie.
-To co cię do nas sprowadza Johanna?
-Mówiłam ci już,że przyjechałam zobaczyć jak się czujesz.
Patrzę na Johannę ze zdziwieniem,ale udaję,że jej wierzę.
-Napijesz się czegoś?
-Może być herbata.
Przez godzinę siedzimy z Johanną w kuchni,ani na moment nie spuszczam z niej wzroku.Zmieniła się przez te parę miesięcy,zmieniła kolor włosów,zrobiła sobie makijaż,jest milsza w stosunku do mnie i Peety co jest najbardziej dziwne.Jestem ciekawa prawdziwego powodu wizyty u nas ale,żeby nie wyjść na wścibską poczekam na dogodniejszy moment.Teraz siedzę koło Peety i słuchamy opowiadania Johanny.
Mam jeszcze coś do obgadania z Haymitchem,wrócę za godzinę.
Johanna zabiera ze sobą kurtkę i wychodzi z domu.
-Tylko dlaczego ona tu przyjechała?
-Mówiła ci,że przyjechała sprawdzić jak się czujesz.
-Mi wydaje się,że nie Peeta.Johanna zachowuje się inaczej niż zwykle,coś musi być na rzeczy.
-Chyba przesadzasz,Johanna przyjechała tutaj dlatego żeby zobaczyć jak się czujesz.
-Ja przesadzam?-odwracam się i idę do kuchni.
-Katniss.
Nie odpowiadam mu,idę szybkim tempem do kuchni,siadam na krześle i patrzę przez okno.
-Katniss,nie obrażaj się proszę.
Odwracam się twarzą w jego stronę,patrzę mu w oczy ale nadal mu nic nie odpowiadam.
-Dlaczego uważasz,że Johanna ma inny powód by tutaj przyjeżdżać?
-Bo zachowuje się inaczej...
-Jak to inaczej?
-Ma inny ton głosu,jest milsza,naprawdę tego nie widzisz?
-Nie zwracałem na to uwagi,byłem bardziej skoncentrowany na tobie.
Nawet nie wiem kiedy uśmiech wpełznął na moją twarz,Peeta odwzajemnia swoim uśmiechem i całuje mnie czule w usta.
-Obejrzymy jeszcze jeden film?
-Pewnie.
Idziemy z powrotem do salonu,siadamy na kanapę i oglądamy kolejny film.
Nie skupiam się na filmie,tylko cały czas myślę jaki jest naprawdę cel wizyty Johanny.
Po około 2 godzinnym seansie,idę wziąć prysznic,Peeta w tym czasie idzie do swojego domu po ubrania.
Po szybkim prysznicu siadam obok okna i oglądam zaśnieżoną panoramę dawnego dystryktu.
Moją uwagę przykuwa para idąca drogą w stronę mojego domu,trzymają się za ręce i całują się co kilka metrów.Przyglądam im się uważnie,dopiero gdy już są pod moim domem orientuję się,że tą uśmiechniętą i całującą się kobietą jest Johanna.
-Peeta chodź tu szybko.
Peeta po kilku sekundach wychodzi w szlafroku do sypialni i podchodzi do mnie.
-Co się stało?
-Zobacz przez okno kto obściskuje się przed naszym domem.
Robi to o co go proszę,po chwili orientuje się,że tam właśnie stoi Johanna.Otwiera usta i patrzy na mnie z szokiem wymalowanym na twarzy.
-To jest Johhana czy ja zwariowałem?
-Mówiłam ci,że nie przyjechała tutaj po to,żeby sprawdzić jak się czuję.
-Ale dlaczego akurat Sam.
-Kto taki?
-Sam,mój najlepszy przyjaciel ze szkoły.
Analizuję wypowiedziane przez Peetę słowa,dopiero po dłuższej chwili przypominam sobie Sama.Pamiętam,że jest starszy od nas o rok i  często siedział i rozmawiał z Peetą na korytarzu czasami też widziałam ich jak spędzali ze sobą czas po szkole,
-Miałam rację.
Peeta zaświeca światło w sypialni,a zakochana Johanna i Sam odskakują od siebie jak poparzeni.
Johanna nie odwraca się już do Sama tylko idzie prosto do naszego domu.
-Idziemy na dół pogadać z nią?
-Dobrze,tylko szybko się przebiorę.
Gdy tylko się przebrał zeszliśmy na dół by sprawdzić co robi Johanna.
Siedzi przy stole w kuchni i patrzy w okno,nie zwracając uwagi na to co dzieje się dookoła,nawet nie zauważa kiedy wchodzimy do kuchni.
-Gdzie byłaś przez tyle godzin?
Podskakuje na krześle i patrzy prosto na nasze zdziwione twarze.
-Zasiedziałam się u Haymitcha.
Przewracam oczami i siadam obok Johanny na krześle.
-Nie musisz kłamać-burczę.
-Co takiego?
-Widziałam cię przez okno,ciebie i Sama-kładę nacisk na ostatnie słowo.
W kuchni zapada cisza,słychać tylko jak oddycha zdyszana Johanna.
-Dlaczego nie powiedziałaś prawdy?
-Mówiłam,tylko,że nie całej.Chciałam zobaczyć co z tobą ale też chciałam się zobaczyć z Samem.
-Dlaczego od razu  nam tego nie powiedziałaś?
-Bo to nie wasza........po prostu nie chciałam i tyle.
-Peeta możesz na chwilę zostawić nas same?Za chwilę przyjdę na górę.
-No niech wam będzie-mówi z udawaną złością i idzie na górę.
-Johanna?

-No wstydziłam się,tyle.
-Mogłaś nam przecież od razu powiedzieć.
-No wiem.
-Od kiedy znasz Sama?
-A co cie... poznałam go w siódemce,kilka tygodni po igrzyskach,zderzyliśmy się głowami przed sklepem i tak jakoś wyszło.
-Zderzyliście się?
-Tak,na początku myślałam,że go uderzę ale kiedy zobaczyłam jego piękne szare oczy i uśmiech to już mi się odechciało,on jest taki ooo-chichocze.

-Kiedy byliśmy na arenie -kontynuuje.. na ćwierćwieczu poskromienia powiedziałam,że nie ma już na tym świecie osoby,którą bym kochała.Wtedy miałam rację ale teraz już nie,naprawdę go kocham-uśmiecha się do mnie.
 Uśmiecham się do Johanny,naprawdę jestem szczęśliwa,że w końcu kogoś pokochała,z kim czuje się bezpiecznie i odwzajemni jej uczucie.

-Jesteś głodna?
-Nie,dzięki jadłam u Sama.
-Dobrze,to w takim razie ja idę już spać.A ty idziesz?
-Za chwilkę,jeszcze posiedzę chwilę.
-Dobranoc.
-Dobranoc.
Idę ciemnym korytarzem do mojej sypialni,otwieram drzwi i nie zapalam światła,ponieważ Peeta,może już spać.Podchodzę bliżej łóżka i widzę,że Peeta nie śpi tylko siedzi na łóżku.
-I jak z Johanna?-pyta cicho.
-Zakochała się-mówię siadając obok niego na łóżku.
-Naprawdę?Ona na serio się w nim zakochała?
-Tak,widzę to po niej,w sumie nigdy tak się nie zachowywała i to jest dla mnie bardzo dziwne.
-Dla mnie tak samo.
-Jeszcze jedno nie daje mi spokoju,że akurat zakochała się w twoim najlepszym przyjacielu.
-Haha Sam,zna się na takich sprawach,więc nie dziwię się,że Johanna się w nim zakochała na zabój.
-On zna się na takich sprawach?
-Tak,Sam jest romantykiem,potrafi zdziałać cuda.Większość chłopaków z naszej szkoły przychodziło do niego po rady.
-A ty też brałeś od niego rady?-mówię zanim pomyślałam,żeby ugryźć się w język.
-Myślałem nad tym ale zrezygnowałem,brakowało mi odwagi.
-Mówisz poważnie?
-I to jak najbardziej Katniss.
Nie odpowiadam na stwierdzenie Peety,sama nie wiem co mogła bym mu teraz powiedzieć.Dlatego obracam się w jego stronę i mocno się do niego przytulam,on również mnie przytula i okrywa nas kołdrą.Całuje mnie w czoło i mówi mi prosto do ucha najpiękniejsze słowa.
-Kocham cię.
-Ja również cię kocham.

Zasypiamy wtuleni w siebie.

Budzę się wczesnym rankiem,obracam się w prawą stronę i patrzę na Peetę.Śpi tak słodko,że nie mam serca aby go obudzić.Chcę dotknąć go swoją prawą ręką lecz on trzyma ją całą noc.Lewą ręką delikatnie głaszczę jego twarz.Robię tę czynność przez kilka minut dopóki na twarz Peety nie wkradł się uśmiech.
-Dzień dobry-mówi cicho.
-Dzień dobry,jak się spało?
-Dobrze,mogłaś jeszcze kolejne dziesięć minut mnie tak głaśkać.
-To ty nie spałeś?
-Nie,ale chciałem zobaczyć co zrobisz ze mną,kiedy śpię.
-Oj Peeta to teraz już wiesz.
Peeta przybliża głowę w moją stronę i składa na moich ustach czuły pocałunek.
Niechętnie wstaję z łóżka i idę do łazienki się przebrać.Następnie idę z Peetą na dół zrobić śniadanie,ku naszemu zaskoczeniu śniadanie było już gotowe.Johanna musiała się trochę napracować.Zrobiła nam jajecznicę ze szczypiorkiem ,tosty,babeczki z czekoladą i herbatę.
-Dzień dobry.
-Dzień dobry-odpowiadamy razem z Peetą.
-Usiądźcie do stołu,śniadanie gotowe.
-Sama to wszystko zrobiłaś?pyta cicho Peeta.
-A niby kto?
-Haymiych-prycha Peeta.
-Bardzo śmieszne.
-Dzięki Johanna.
-Nie ma za co jedzcie.
Po pysznym śniadaniu postanawiam zaprosić Sama i Johannę do nas na kolację. 


-Może zaprosisz Sama do nas na kolację?
-To jest dobry pomysł,zaproś go do nas.
-Sama nie wiem.
-Masz to zrobić-puszczam oko do Johanny.
-Niech wam będzie o której konkretnie ma przyjść?
-Mniej więcej o 20.
-Dobra to ja w takim razie pójdę do niego i wszystko mu powiem.


Po godzinie 19 wszystko jest już gotowe,Peeta przyrządzał kolację a ja nakryłam do stołu.Na sam środek stołu położyłam butelkę czerwonego wytrawnego wina oraz nieduży świecznik.
 Johanna nadal nie wychodzi ze swojego pokoju,siedzi tam już dobre 3 godziny, na dodatek kiedy chciałam z nią pogadać kazała mi spadać bo jest zajęta i wyjdzie dopiero o 20.

Na kolację zaprosiliśmy również Haymitcha,Johanna bardzo nalegała,ja szczególnie nie byłam tym pomysłem zachwycona,ponieważ on ma nadal ogromny problem z alkoholem a ja nie mam zamiaru użerać się z nim,żeby przestał tyle pić.
Następnie idę do pokoju by się przygotować na kolację,Peeta również idzie się przygotować tyle,że idzie do swojego domu.Bardzo chciałabym,żeby mieszkał ze mną ale brak mi odwagi,żeby mu to wyznać.Kiedyś może zapytam go o to albo będę czekać na jego ruch.
Otwieram swoją szafę i rozglądam się za odpowiednią sukienką na kolację.Po przepatrzeniu ubrań,wybieram granatową sukienkę na ramiączkach ze złotym paskiem,jest bardzo elegancka i sięga mi przed kolano.Gdy już ubrałam sukienkę,zaczesuję włosy w prosty warkocz,na usta kładę trochę czerwonej szminki a na rzęsy maluję czarnym tuszem.Przeglądam się w lustrze po raz ostatni i spoglądam na zegarek,jest godzina 19.50 więc postanawiam zejść na dół i czekać na gości.
W momencie kiedy schodzę po schodach do domu wchodzi Peeta,ubrany w białą bawełnianą koszulę i czarne spodnie od garnituru.Na swoje gęste blond włosy nałożył odrobinę żelu,co powoduje,że wygląda bardzo elegancko i seksownie.
Obraca się w moją stronę i nieruchomieje w miejscu,na jego twarzy widzę ogromne zaskoczenie,na dodatek jego szczęka lekko opadłam.
-I jak wyglądam-mówię robiąc piruet.
-Wyglądasz.....wyglądasz nieziemsko-uśmiecha się.
-Dziękuję,ty też.
Peeta ma zamiar mnie pocałować lecz niestety przerywa mu dzwonek do drzwi.
-A już myślałam-zaczynam chichotać.
-Dokończymy po kolacji-puszcza do mnie oko i idzie otworzyć drzwi.
-Dzień dobry, Ooo cześć Peeta-mówi donośnym głosem Sam.
-Cześć stary,wejdź do środka- mówi i pokazuje gestem ręki,żeby wszedł do domu.
-Dziękuję za zaproszenie.

Do środka wchodzi bardzo wysoki mężczyzna o ciemnych brązowych włosach i szarych oczach.Jest bardzo umięśniony,na twarzy ma nieduży zarost co zapewne podoba się Johannie.Ma na sobie czarne spodnie, czarną skórzaną kurtkę pod którą znajduje się fioletowa koszula.

-Cześć Katniss- mężczyzna podchodzi do mnie i całuje mnie w prawą dłoń.
-Cześć.
-Miło mi was widzieć,dawno się nie widzieliśmy.
-To prawda minął kawał czasu.
-Johanna!-krzyczę.
-Nie drzyj się ciemna maso!-krzyczy przez drzwi.
-Sam przyszedł!Rusz się!-odkrzykuje jej.
 -Już idę-mówi piskliwym głosem.
Nie mija 10 sekund kiedy Johanna wychodzi z pokoju i idzie po schodach.Na jej widok moja szczęka niemal ląduje na podłodze.Johanna ubrała się w czarną sukienkę bez ramiączek sięgającej jej do połowy uda,na stopy włożyła kilkunastocentymetrowe szpilki.Na twarz nałożyła dużą ilość makijażu a włosy upięła w staranny kok.Nigdy w życiu nie widziałam Johanny tak seksownie ubranej i tak szczęśliwej jak tego dnia.
-Witaj kochanie!-mówi ciepłym głosem Sam.
-Cześć skarbie- Johanna niemalże biegnie do niego i rzuca mu się na szyję i całuje go namiętnie.
Do domu wchodzi Haymitch,jak to zawsze on w stanie nietrzeźwym.
-Dziękuję za zaproszenie,mam nadzieję,że macie coś dobrego dla mnie.
-Nie tym razem,możesz liczyć na lampkę wina.
-W takim razie nie zawitam u ciebie długo skarbie-puszcza do mnie oko i wchodzi do salonu.
Siadamy przy stole a Peeta przynosi kolację,przygotował moje ulubione danie,potrawkę z jagnięciny na dzikim ryżu.
Przez całą kolację rozmawiamy,śmiejemy się i spędzamy miło czas w swoim towarzystwie,mimo tego,że Haymitch wypija już 6 kieliszek wina i ledwo siedzi na stołku i opowiada głupoty ale jakimś dziwnym sposobem cieszę się,że przyszedł.Johanna wraz ze Samem opowiadają nam jak się poznali i jak dzięki Haymitchowi trafiła do jego domu.Po zjedzeniu kolacji Sam i Peeta odprowadzają pijanego Haymitcha do domu a ja z Johanną sprzątamy po kolacji.
-To był dobry pomysł.
-Jaki pomysł?
-Z tą kolacją,dawno tak się nie uśmiałam,dziękuję.
-Nie ma za co.
-Dobra z ciebie....przyjaciółka,ciemna maso.
Johanna przytula mnie i klepie mnie po plecach.Ta sytuacja wydaje mi się bynajmniej dziwna,dlatego,że nigdy Johanna nie okazywała mi uczuć,chyba tak działa na nią Sam.
Do kuchni wchodzi Sam i Peeta i śmieją się z nas.
-Ooo jakież to słodkie,dziewczyny się przytulają-mówi i wybucha śmiechem Sam.
Peeta również wybucha śmiechem i omal nie traci równowagi, sama nie wiem czy to spowodowane jest tym,że widział jak przytulam Johanne czy tym,że wypił kilka kieliszków za dużo.
-Co was tak bawi?-warczę razem z Johanną.
-Już z niczego-mówi Sam próbując zmienić temat.
-Co?
-Chodź mam dla ciebie niespodziankę.
-Jaką niby niespodziankę?
-Jeśli ze mną pójdziesz to zobaczysz-podaje Johannę rękę i przyciąga ją do siebie.
-Wrócimy jeszcze do tej rozmowy ale dopiero po niespodziance.
-Dziękuję wam za pyszną kolację i miłą zabawę,następnym razem my was zaprosimy.
-Nie ma za co-odpowiada mu Peeta.
-To do zobaczenia-odpowiadają ubierając na siebie kurtki.
-Cześć-odpowiadamy razem z Peetą.
Drzwi od naszego domu się zamykają a Peeta przyciąga mnie do siebie.
-Chyba czegoś nie dokończyliśmy?
-Chyba tak,ale nie pamiętam co,musisz mi chyba pokazać.
Peeta bierze mnie na ręce i wnosi po schodach do mojej sypialni cały czas całując .
Kładzie mnie delikatnie na łóżku i kładzie się na mnie,całuje mnie coraz namiętniej i zachłanniej.Zaczyna całować moją szyję i dekolt a z mojego gardła zaczynają wydobywać się ciche jęki.Peeta delikatnie gładzi ręką moje udo a ja zaczynam rozpinać guziki od jego bawełnianej białej koszuli.Z drobną pomocą Peety koszula ląduje po drugiej stronie mojej sypialni.Nagle Peeta zastyga w bezruchu i patrzy na mnie swoimi błękitnymi oczami.
-Katniss...czy ty naprawdę tego chcesz?-pyta lekko przestraszony.
-Jak niczego w świecie.
Peeta natychmiastowo szybkim ruchem ściąga moją niebieską kreację i rzuca ją na podłogę.Ponownie zaczyna całować moją szyję a ja próbuję ściągnąć z niego spodnie,lecz z marnym skutkiem,musi mi w tym pomóc.Następnie rozpina mój biustonosz i zdejmuje go,  całuje mnie po moich nagich piersiach,zaczyna je ssać i delikatnie przygryzać co wywołuje u mnie głośne pojękiwania.Podnosi na chwilę głowę,patrzy mi w oczy.
-Kocham cię-szepcze do mojego ucha.
-Ja ciebie też kocham.
Delikatnymi ruchami zaczyna ściągać moje koronkowe majtki,ja nie pozostaję mu dłużna i robię to samoz jego bielizną,niedługo nasza bielizna również ląduje po drugiej stronie sypialni.Peeta ponownie zaczyna mnie całować i masować moje uda a ja oddaję się jego pieszczotą.Delikatnie rozsuwa moje uda i powoli zaczyna we mnie wchodzić.Z mojego gardła wydobywa się okrzyk rozkoszy, przez całe moje ciało przechodzą fale gorąca.Porusza się we mnie coraz szybciej co powoduje,że z jego gardła wydobywają się pojękiwania,obsypuje moje usta i  szyję pocałunkami. Świat wokół przestaje istnieć,jesteśmy tylko my.
Nie potrafię kontrolować swojego własnego ciała,wyginam się w łuk.Przez co on wsuwa rękę pod moje plecy,mocniej mnie do siebie przyciągając.Zaczynam coraz bardziej krzyczeć a Peeta zatyka mi usta pocałunkami.Spędzamy ze sobą najlepsze 4 godziny w życiu.
Zasypiamy nadzy,wtuleni w siebie.Zmęczeni ale spełnieni.
Budzę się naga,wtulona w ramiona Peety.

 Jak się spało?-pyta lekko zaspany Peeta.
-Nigdy w życiu tak dobrze nie spałam-mruczę.
Peeta uśmiecha się i przyciąga mnie na namiętny pocałunek.
-Jesteś głodna?
-Tak.
-A co byś chciała zjeść?
-Ciebie.
Peeta uśmiecha się figlarnie i kładzie się na mnie,całuje mnie po piersiach i szyji.Dotyka
moich ud a ja oddaję się tym przyjemnością.
-Kocham cię-szepsze do mojego ucha.
-Ja ciebie też.
Przez następne 20 minut leżymy a łóżku iobdarowywujemy się namiętnymi pocałunkami,potem schodzimy
na dół do kuchni przy przyrządzić śniadanie.
-Na co masz ochotę?-pyta mnie zaglądając do lodówki.
-Na bułki z serem.
-Już się robi a ty mi w tym pomorzesz.
-Ale ja nie umiem gotować.
-Nauczę się.
-Ale ja nie potrafię.
-Chodź pomożesz mi.
Niechętnie wstaję z krzesła i podchodzę do Peety.
-To co mam robić?
-Pomożesz mi zrobić ciasto.
-Ale ja nie umiem.
Peeta przekręca głowę w prawą stronę i uważnie mi się przygląda.
-Na co tak patrzysz?
-Na ciebie.
Na mojej twarzy pojawiają się rumieńce,mam zamiar pocałować Peetę ale on podaje mi miskę z
składnikami.
Nieporadnie próbuję zająć się tworzeniem ciasta na bułki,Peeta najwyraźniej to widzi,podchodzi
do mnie i uczy mnie jak zrobić ciasto.Z jego pomocą wychodzi mi to o wiele lepiej.Po około
20 minutach kończymy pracę,wkładamy bułki do pieca i siadamy na kanapie.
Oglądamy film o dzikich zwierzętach,o ich polowaniach,zdobywaniu jedzenia i o walce o przetrwanie.
Niedługo po tym idziemy do kuchni by zjeść bułki serowe,Peeta nakłada bułki na talerze a ja
robię nam herbatę.Siadamy do stołu i z uśmiechem na ustach jemy pyszne bułki.

Gdy już zaczynamy sprzątać do kuchni wkracza Johanna.

-Cześć Johanna.
-Cześć,co wyście wczoraj robili?-pyta nas siadając na krześle.
-Yyyyy... spaliśmy,bo co innego moglibyśmy niby robić?
-Katniss przestań kłamać,miałam zamiar spać u ciebie ale jak słyszałam wrzaski twoje i Peety
to na bank bym nie zasnęła.Dobrze,że mogłam zostać u Sama na noc.
Moja twarz robi się czerwona jak burak a Peeta spuszcza głowę na dół i zaczyna się śmiać jak
idiota.
-Dobra,możesz mi powiedzieć co tam się działo?
-Przestań.
-No co mi możesz powiedzieć-puszcza do mnie oko.
Na całe szczęście do naszego domu wchodzi Haymitch i przerywa te nieszczęsne,krempujące pytania
Johanny.
-Pakujcie się jedziemy do Kapitolu!-krzyczy Haymitch.


 
  





10 komentarzy:

  1. Do Kapitolu? Czyżby Igrzyska? Te z dziećmi z Kapitolu??? Mam rację? Mam rację?
    Rozdział bardzo fajny, ale moim zdaniem to uczucie pomiędzy Katniss i Peetą rozwija się trochę za szybko... znaczy... no kurde... nie wiem jak to wyjaśnić.
    No z grubsza chodzi mi o to, że relacja Katniss-Peeta jest bardzo skomplikowanie opisana w książkach i fajnie byłoby gdyby u Ciebie też nie działo się to tak bardzo szybko, a trochę wolniej... znaczy nie mówię, żeby znów czekać na to, żeby Katniss wyznała mu miłość tak długo, albo co, ale... no trochę wolniej.
    Nie zmienia to jednak faktu, że uwielbiam Twojego bloga i dalej mam zamiar go czytać. To było tylko moje zdanie, z którym możesz się nie zgadzać, a ja w pełni to rozumiem... przecież to Twój blog i to Ty masz tu władzę :)
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :)
    Zapraszam do siebie:
    http://losyfinnickaiannie.blogspot.com/
    http://zyciefanny.blogspot.com/

    Pozdrawiam
    love dream

    PS Kurde!! Jak ja mogłam zapomnieć, że Jo ma brązowe włosy? Uwielbiam Jo! (może nie tak bardzo jak Finnicka... jego to ja KOCHAM!) I zapomniałam o czymś takim?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspominałam już, że piszę niemiłosiernie długie komy? XD

      Usuń
    2. Miałam napisać brązowe oczy, a wyszło brązowe włosy... Potrzebuję odpoczynku od tej szkoły, bo przez nią przestaję logicznie myśleć XD

      Usuń
  2. Naprawdę, naprawdę super! :D :D
    Tylko tak jak już wspomniała koleżanka na górze, bądź też na dole- nigdy nie wiem gdzie się wstawią te komentarze- wszystko dzieje się troszku za szybko. Wiesz, Katniss miała bardzo duże obawy co do dzieci, a wiadomo, że takie ,,akcje" (WTF?! XD) czasem się tym kończą. Co prawda, nie wiem kiedy to się dzieje, bo może mają już te trzydzieści parę lat, a ja tu się niepotrzebnie rozwijam, ale mówię/piszę, co widzę. :D
    Co nie zmienia faktu, że kocham takie rozdziały. *-* <3 :D
    Tylko radzę, żeby Katniss nie zjadała Peety, bo mogłaby zostać posądzona o akt kanibalizmu. xDDD
    Chociaż jak tu go nie zjeść. *-* <3 xDDD
    Dobra, ten komentarz staje się coraz dziwniejszy z każdym kolejnym, napisanym słowem, to też..
    PiŻW! :D
    PS Kocham tę emotikonkę: ,,:D", więc mogę ją bardzo często, aż za często używać. :D :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahahaha Jo rozwaliła system na koniec bardzo fajny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow! Ale superowy rozdział!!!!!!! Piszesz świetnie, ale trochę Peeta nie do końca się zachowuje jak Peeta. Powinien nie krzyczeć nigdy. Ale tak to super!! Pozdrawiam i życzę weny:*

    OdpowiedzUsuń
  5. Zagrzewam miejsce na komentarz! Wrócę, kiedy będę mogła!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem i nadrobiłam wszystkie rozdziały. Proszę, nie obraź się, ale byłam obiektywna. Możesz wziąć moje rady do serca i starać się pisać coraz lepiej. Jak już pisałam - trening czyni mistrza.
      Osobiście świetnie wszystko jest wymyślone. Johanna jest z Samem? Wow. Nie spodziewałam się. Końcówka wymiata XDDD No, niech się pochwalą :3
      Co oni będą robić w Kapitolu? :o boję się :(
      Pozdrawiam cieplutko!
      Niezgodny Kosogłos xxx

      Usuń
  6. Czy moje oczy to widzą, czy to moja najukochańsza bohaterka z IŚ?! TAK TO JOHANNA NO NO cieszę się niemiłosiernie XD taak, taak (to było dziwne ale okeeej xD) I ten wątek na koniec mmm.... (teraz mina pedofila xD) będzie sie działo noo :D ROZDZIAŁ SUPER CZEKAM NA WIĘCEJ ROMANSÓW NA KONIEC, przydałoby się też cos dla Haymitcha, ooo do Kapitolu?! No to tam będzie Effie :3 I znów będzie się działo XD Luju jaki długi komentarz xD, życzę dużo weny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czy moje oczy to widzą, czy to moja najukochańsza bohaterka z IŚ?! TAK TO JOHANNA NO NO cieszę się niemiłosiernie XD taak, taak (to było dziwne ale okeeej xD) I ten wątek na koniec mmm.... (teraz mina pedofila xD) będzie sie działo noo :D ROZDZIAŁ SUPER CZEKAM NA WIĘCEJ ROMANSÓW NA KONIEC, przydałoby się też cos dla Haymitcha, ooo do Kapitolu?! No to tam będzie Effie :3 I znów będzie się działo XD Luju jaki długi komentarz xD, życzę dużo weny :)

    OdpowiedzUsuń