środa, 30 grudnia 2015

Rozdział 13.Grill

Witam wszystkich po dość długiej przerwie, przepraszam,że długo nie dodawałam rozdziałów, ale były święta, po prostu nie miałam zbyt wiele czasu. Nie przedłużając ,zapraszam do czytania i komentowania.
Pozdrawiam Aaliyah.

*Peeta*

Słyszę tylko huk zamykanych drzwi i lejący się strumień wody pod prysznicem. Powoli wstaję z łóżka i podchodzę do drzwi od łazienki i pukam dość mocno, aby Katniss mnie usłyszała.

-Peeta poczekaj chwilę zaraz wyjdę i ty będziesz mógł spokojnie się umyć-krzyczy.

Po chwili dodaje.

-Chyba,że chcesz dokończyć to, co przed chwilą zaczęliśmy.

Uśmiecham się pod nosem i delikatnie naciskam na klamkę i wchodzę do środka.W pomieszczeniu panuje wysoka temperatura co skutkuje tym,że cała łazienka jest zaparowana.Do mojego nosa dochodzi zapach lawendy,którą tak bardzo lubię i miałem okazję czuć dzisiejszej nocy, kiedy przytulałem Katniss.

Ostrożnie podchodzę do kabiny ,dość szybko ją otwieram a moim oczom ukazuje się naga Katniss,którą delikatnie zasłania para rozprzestrzeniająca się po całym pomieszczeniu ,jej piękne nagie ciało działa na mnie jak iskra, która zapala mój bulgoczący w żyłach olej.

Już po krótkiej chwili znajduję się już w kabinie,wylewam na dłoń lawendowy żel i powoli zaczynam masować barki dziewczyny. Masuję jej plecy, naciskając kciukami na jej napięte mięśnie. Kiedy zsuwam dłonie coraz niżej Katniss wydaje z siebie zduszony dźwięk i w rozluźnieniu odchyla się do tyłu, opierając plecami o moją klatkę piersiową. Spogląda mi w oczy, odwraca się do mnie twarzą, nakłada na dłonie żel i delikatnie rozprowadza go po mojej klatce piersiowej oraz brzuchu.

Chwytam lewą ręką jej podbródek, po czym kieruję jej usta do moich,które już po chwili złączone są w namiętnym pocałunku. Dziewczyna zarzuca ręce na moją szyję, natomiast ja energicznie podnoszę ją za pośladki, by jeszcze bardziej pogłębić nasz pocałunek.

20 minut później.

Razem z Katniss wychodzimy spod prysznica,ubieramy się, a następnie schodzimy na dół, aby zjeść śniadanie.

-No nareszcie ciemna maso! Ile można na was czekać?

-Przecież przyszliśmy, nie było nas tylko chwilę.

-To które z was tak długo brało prysznic?Osobiście go zatłukę.Nie na darmo przyszłam tutaj tak wcześnie-burczy.

-Katniss

-Peeta.

Johanna patrzy na nas jak na idiotów, po czym wybucha śmiechem i pada na podłogę.Ja razem z Katniss patrzymy raz na leżącą na podłodze, a raz na mamę i Effie.One również nie wiedzą, o co chodzi Johannie i patrzą na nas zdezorientowane.

Po krótkiej chwili Johanna się uspokaja i wydusza z siebie.

-Trzeba było od razu powiedzieć,że razem się myliście.

Dziewczyna zaczyna się rumienić i spuszcza wzrok z mamy i Effie a ja odgryzam się natrętnej Johannie.

-Johanna ty lepiej nic nie mów, bo powiem wszystkim, co się działo u was w domu ostatnio, jak przyniosłem wam chleb-szczerze się.

-Jeśli komuś o tym powiesz,to cię zabiję.

-Tylko spróbuj-dziewczyna puszcza oko Johannie.

-To mówcie co chcecie, żebym zrobiła na tę niespodziankę?

-Mamo ty zajmiesz się robieniem sałatki, ja z Johanną i Effie poukładamy wszystko i pójdziemy na zakupy.

-A ja ?

-Może przejdziesz się z nami na zakupy?

-To ja wolę już iść upiec placek.

-Tak myślałam.

Siadamy wszyscy razem przy stole, jemy śniadanie i dzielimy się zadaniami.Następnie Katniss z Johanną i Effie idą na zakupy a ja razem z mamą Katniss zajmujemy się przygotowywaniem dań.

Po około półtorej godzinie dziewczyny wracają z wielkimi torbami pełnymi zakupów,wyciągają wszystko i zanoszą do ogrodu.Ja kończę dekorować placki, a później kładę je na duże talerze.

Katniss podbiega do mnie i chwyta mnie za ramię.

-Chodź pomóż nam z grillem, bo Haymitch nie daje sobie z nim rady.

-Już, tylko umyję ręce.

Idę za dziewczyną do ogrodu, otwieramy furtkę a naszym oczom ukazuje się Haymitch, który próbuje powstrzymać płomienie,które palą jego szarą koszulę.

-Haymitch!!-wydziera się Effie.

-Ty stary idioto nie potrafisz nawet grilla rozpalić-warczy na niego Johanna.

-Przestańcie się wydzierać tylko przynieście mi wodę, bo zaraz się spalę.

Biegnę najszybciej jak potrafię do stolika i biorę dzbanek z lemoniadą i oblewam nim koszulę Haymitcha.

-Dzięki chłopcze, ty jedyny potrafisz działać szybko nie to, co te dwie.

-Co takiego??-piszczy zdenerwowana Effie.

-Powiedział ten,który nie potrafi porządnie rozpalić grilla.

-Zamknij się!-syczy.

*Katniss*

Johanna odchodzi od stołu przeklinając coś pod nosem a Effie robi zdziwioną minę w kierunku Haymitcha,on natomiast jak gdyby nigdy nic powraca do rozpalania grilla.Spoglądam na Peetę, a następnie na mężczyznę i daję mu do zrozumienia,że ma mu pomóc przy grillu, bo inaczej wszyscy tutaj spłoniemy.

Po około godzinie wszystko jest już gotowe,na drewnianym stole leżą przygotowane potrawy i napoje, wszystkie krzesła są starannie poukładane a kiełbaski pieczą się na ogniu pilnowane przez Peetę oraz Haymitcha.Już prawie wszyscy się zebrali,są tutaj Effie,Haymitch, mama,Sam oraz Johanna tylko brakuje najważniejszego gościa,Gale'a oraz Judy.

Czekamy około 20 minut,kiedy słyszymy głosy Gale'a oraz Judy dochodzące zza furtki.Kiedyotwierają biegnę najszybciej jak potrafię, rzucam się na Gale'a i przy okazji mocno go przytulam.

-Nie wiesz jak bardzo się cieszę,że cię widzę-szepczę.

-A ja ciebie Kotna.

-Cześć Judy,miło nam, że przyszliście-przytulam dziewczynę.

-Nam również jest bardzo miło.

-Chodźcie do stołu-oznajmiam.

Podchodzę razem z Gale'm i Judy do stołu po czym siadamy na krzesłach. Przez kilka godzin delektujemy się jedzeniem oraz swoim towarzystwem.Gdy skończyliśmy jeść Haymitch przyniósł kilka win, a także swoją gitarę na ,której grał za młodu.Gdy ją przyniósł na prawdę się zdziwiłam,że on miał jakiekolwiek hobby poza piciem alkoholu.

Mimo tego,że był pijany,całkiem nieźle śpiewał i grał. Effie była tak zachwycona, że nie mogła oderwać od niego wzroku, gdy grał piosenkę o miłości specjalnie dla niej. Johanna była tak pijana,że nie wiedziała,co robi i brakowało jej tylko kilku drobnych kroczków, żeby wpaść do ogniska,na całe szczęście Sam był obok i chwycił ją ,nim zrobiła z siebie pieczoną kiełbaskę.Mama po kilku lampkach wina poszła się położyć,Gale razem z Judy siedzą na huśtawce i przytulają się mocno do siebie ,nie odrywając od siebie wzroku.

Ja siedzę na kolanach Peety przykryta miękkim kocem mojej mamy.Dzięki niemu Peeta może masować moje udo bez zwracania na nas najmniejszej uwagi. Jako, że ja nie jestem wybredna ,bez żadnego protestu poddaję się miłej pieszczocie blondyna.

Około północy wszyscy zbieramy się do domów,Haymitch z Effie do swojego tak samo Gale razem z Judy, tylko pijana Johanna nie chce opuścić mojego ogrodu.Razem z Peetą i Samem ustalamy,że dzisiejszą noc spędzą u nas w domu,ponieważ ich dom jest za daleko a Sam nie dałby sobie z nią rady.

Wchodzimy do mojego domu, zanosimy talerze do kuchni, po czym idę na górę pokazuję pokój dla Sama i Johanny i idę razem z Peetą do swojego pokoju. Cicho zamykamy drzwi, kładziemy się do łóżka i zasypiamy wtuleni w siebie.

Budzę się w środku nocy, przestraszona dźwiękami dochodzącymi zza ściany.

-Peeta-szepczę.

Nie odpowiada.

-Peeta- szturcham go w ramię.

-Co się stało?-szepcze zaspany.

-Słyszysz to?-podnoszę głos.


-Co to takiego?

-Nie wiem ale jest to przerażające Peeta.



Jak myślicie,co to mogą być za odgłosy?

Następny rozdział niedługo.
 









piątek, 18 grudnia 2015

Rozdział 12. Szpital

Kolejny rozdział.Zapraszam was wszystkich do czytania.Nie zapomnijcie zostawić po sobie komentarza z opinią.Pozdrawiam

Oczami Peety.

Siedzimy razem z Katniss na krzesłach dobre parę godzin, ale nadal nie otrzymaliśmy informacji, jak Gale się trzyma. Jestem mu ogromnie wdzięczny za to, co dla mnie zrobił,ale też nie rozumiem, dlaczego dał się postrzelić przez Paylor skoro kula była wymierzona we mnie, a nie w niego. Szarooka w końcu traci cierpliwość i podchodzi do przechodzącej obok nas pielęgniarki.

-Niech mi pani natychmiast powie co z Gale'm!-krzyczy na kobietę.

-Proszę się uspokoić. Operacja niedługo dobiegnie końca. Kiedy tylko się czegoś dowiem, dam państwu znać.

-Katniss proszę usiądź niedługo operacja się skończy-uspokajam ją.

Dziewczyna siada oburzona obok mnie, zakłada ręce i robi naburmuszoną minę.

-Jeśli jesteś zmęczona możesz iść do domu ,a ja z nim zostanę.

-Chyba sobie żartujesz... Ja go tutaj nie zostawię samego-prycha.

-Wiem o tym Katniss, ale wyglądasz na zmęczoną, dziś mało spałaś.

-Peeta do jasnej cholery ja go nie zostawię.

-Uspokój się, nerwy w tej sytuacji niczego nie zdziałają. Powinnaś się chwile przespać-gładzę dłonią jej plecy.

-Może i masz rację Peeta- dziewczyna zasłania usta ręką, kiedy ziewa.

-Połóż się na kolanach.

Katniss nie odpowiada tylko robi to o co ją proszę. Niedługo zasypia ,a ja delikatnie bawię się jej włosami.

Mijają kolejne trzy godziny i dopiero wtedy przychodzi do mnie pielęgniarka z wiadomością.

-Stan pana Hawthorne jest stabilny i nic nie zagraża jego życiu.

-To świetnie.Czy mógłbym się z nim zobaczyć?

-Jeśli pan chce,za jakieś 15 minut powinien się wybudzić.

-Dziękuję.

Wstaję z krzesła najciszej jak potrafię, by nie obudzić Katniss. Przeszła już wystarczająco dużo więc musi się wyspać a ja teraz mam okazję porozmawiać z Gale'm sam na sam.

Naciskam na zimną metalową klamkę i wchodzę na salę.

Gale leży na łóżku podłączony do różnych aparatur. Podchodzę do łóżka i siadam na krześle.

-Mellark-szepcze.

-Hawthorne-odpowiadam.

-Co ty tu robisz? Gdzie Kotna.-pyta nerwowo.

- Przyszedłem ci podziękować a Katniss śpi.

-Nie masz, za co Mellark.

-Mam, mogłeś przecież zginąć. Dlaczego to zrobiłeś?

-Zrobiłem to dla Katniss, żeby się jeszcze tobą nacieszyła-Gale próbuje się uśmiechnąć.

-Mam u ciebie dług. Dziękuję-lekko się uśmiecham.

Rozmowę przerywa nam Katniss.

-Dlaczego mnie nie obudziłeś?

-Spałaś tak słodko,że nie miałem serca cię obudzić.

- Jak się czujesz?

-Po za tym,że mnie postrzelili to całkiem dobrze.

-Kiedy cię wypiszą?

-Nie wiem,nikt nic mi nie powiedział. Powiadomiliście już Judy?

-Nie miałam głowy do tego Gale,zadzwonię do niej teraz.

Katniss wstaje z krzesła i idzie w stronę drzwi.Nim zdąży nacisnąć na klamkę drzwi się otwierają.

Przechodzi przez nie zdenerwowana Judy.

-Judy!

-Gale!-podbiega do niego zapłakana i całuje go w usta.

-Judy, dlaczego płaczesz?

-Bo się bałam o ciebie idioto.Jak dobrze,że nic ci się nie stało-obejmuje go.

-Nic mi nie jest.

-Jak to nic? Postrzelili cię, mogłeś umrzeć i zostawić nas samych.

- Przepraszam.....poczekaj kochanie jak to samych?

-Gale ja....-dziewczyna zamiera w bezruchu, nie wiedząc co powiedzieć.
 
-Judy co się stało?-pyta nerwowo.

-Jestem z tobą w ciąży.

Gale zamiera,nie potrafi wykrztusić z siebie ani jednego słowa ja tak samo ,natomiast Katniss podchodzi do niego i Judy i przytula ich do siebie.

-Gratuluję-uśmiecha się do obojga.

-Ale.... ale....-Gale zaczyna się jąkać.

-Który miesiąc?

-Drugi.

- Ja ten..Judy......-zaczyna Gale

-Gale ja też jestem w szoku-siada na krześle.

-To może nie będziemy wam przeszkadzać.Musicie sobie teraz wszystko wyjaśnić-proponuję.

Chwytam dziewczynę za dłoń , wychodzimy z sali i kierujemy się do wyjścia.

-Niesamowite,Gale będzie tatą-mówi półszeptem.

-Widziałaś jego minę?Nigdy nie widziałem u niego takiego szoku jak dziś.

Szarooka uśmiecha się do mnie, po czym zaczyna się cicho śmiać.

Kiedy wracamy do domu ,jest już druga w nocy.Wchodzimy najciszej jak potrafimy i kierujemy się do sypialni Katniss.Kładę się obok niej i obejmuję ją .Dziewczyna kładzie głowę na mojej klatce i szepcze najpiękniejsze słowa na świecie.

-Kocham cię.

-Zawsze-odpowiadam.

2 miesiące później.

Budzę się wczesnym rankiem,Katniss nadal leży wtulona w moją pierś. Kiedy śpi wygląda tak słodko, że nie miałbym serca jej budzić, wolną ręką odgarniam brązowe kosmyki jej włosów z czoła i przyglądam się jej pięknej twarzy. Przyglądam się jej uważnie, dopóki nie otworzy swoich szarych oczu.

-Jak się spało?-szepczę.

-Z tobą jak zawsze dobrze-uśmiecha się do mnie.

Przyciągam dziewczynę bliżej siebie i składam na jej miękkich, ciepłych ustach długi czuły pocałunek.

Dziewczyna kładzie dłonie na mojej klatce piersiowej ,a ja przytulam ją jeszcze mocniej do siebie.

-Jesteś głodna?

-Tak,ciebie-uśmiecha się figlarnie do mnie.

Podnoszę Katniss i kładę się na niej i wbijam się w jej usta, pieszcząc delikatnie jej udo.Przygryzam lekko jej dolną wargę, a ona cicho jęczy do mojego ucha.

Naszą namiętną chwilę przerywa huk otwieranych drzwi. Johanna wpada do naszego pokoju jak poparzona i nawet nie zwraca na nas najmniejszej uwagi.

-Johanna??!

-Twoja mama kazała mi was obudzić.Podobno dziś organizujesz przyjęcie powitalne dla tego całego Gale'a-
syczy.

-Rany to już dzisiaj??-pyta zaspana.

-Tak ciemna maso, lepiej wstawaj i zacznij coś robić, a nie wyleguj się do 10 w łóżku.

Johanna wychodzi z pomieszczenia i trzaska drzwiami a Katniss zrywa się z łóżka i biegnie do łazienki.